Skakanka lepsza niż bieganie?

Zawsze chwilę po sylwestrze nam kobietom załącza się odchudzanie wiosenne. Sezon na odchudzanie przed sylwestrem został zakończony. Etap kolejny czas zacząć. Standard. Systematycznie powtarzamy schemat. Najpierw odchudzanie przed sylwestrem, potem na wiosnę, kolejne na wakacje i znowu na sylwestra. Czasami okazyjnie trafi się ślub to też warto wprowadzić do grafiku.
Odchudzanie przeważnie wygląda dokładnie tak samo. Najpierw dieta. Nie jemy nic. Głodzimy się do upadłego. Po czym jesteśmy tak zagłodzone, że przy chwilowym spadku motywacji rzucamy się na jedzenie jak byśmy go nigdy nie widziały. I efekt jojo gotowy. Wariant drugi obejmuje ćwiczenia. Tu dla odmiany katujemy się jak wariatki do momentu, gdy dopadną nas zakwasy. Jest to moment, gdy robimy sobie dzień przerwy. I kolejny dzień bez treningu. I kolejny…
Znajomo brzmi? Nie jedna z nas ma takie doświadczenia. Z opisu sytuacji prawdopodobnie domyślacie się, że mi również taki sposób działania nie jest obcy. Niestety macie racje. Nie jest mi obcy. Błędy, o których tu napisałam powtarzałam niejednokrotnie. W przeróżnych kombinacjach i wariacjach. Scenariusz niestety zawsze był taki sam. Bardzo intensywna praca. Chwilowy spadek motywacji. I po zawodach. Skutek był zawsze taki sam jak scenariusz działania. Krótko mówiąc działanie bez sensu. Sukcesu brak. Rozgoryczenie co raz większe. Chwila przerwy. Lizanie ran. I wracamy na ring. I tak w kółko.
W końcu postanowiłam podejść do problemu z głową. Zaczęłam czytać. Po kilku dniach spędzonych na zaznajamianiu się z problemem doszłam do wniosku, że w mojej sytuacji najlepszy będzie basen na odchudzanie. Dlaczego? Oto argumenty.
Basen na odchudzanie ma bardzo wiele plusów. Jakie? Po kolei.
Jeżeli musisz się odchudzać to śmiem twierdzić, że nie jesteś typem sportowca, raczej doszukiwałbym się „stacjonarnego kanapowca”. Zakładając, że zaczniesz intensywnie ćwiczyć można być więcej niż pewnym, że dopadną cię zakwasy. Na prawdę trzeba mieć bardzo dużo silnej woli by nadal kontynuować treningi. Rzadko komu się to udaje. Basen ma to do siebie, że pracujesz we własnym tempie. Łatwiej jest dostrzec zagrożenie potencjalnych zakwasów. Jeżeli to się nie uda, dużo łatwiej z zakwasami trenować na basenie niż iść na fitness czy na siłownię. Ćwicząc zawsze można zmniejszyć tempo, trochę sobie odpuścić. Wiecie co odkryłam, gdy zaczęłam racjonalnie podchodzić do treningów? Możesz sobie odpuścić lekko na treningu. To nie ma tak wielkiego znaczenia. Wiecie co jest najważniejsze? To, że wstałaś z kanapy i przyszłaś na basen. To, że pływałaś tyle ile powinien trwać twój trening. To, że nie wyszłaś wcześniej skracając czas treningu. A to, że pływałaś wolniej niż powinnaś? Trudno. Każdy ma czasem słabszy dzień. Najważniejsze to się ruszyć. Nie zrezygnować przed startem. To jest porażka, a chwilowe odpuszczenie sobie jest tylko słuchaniem tego co mówi twoje ciało. Ono też ma prawo głos. Jeśli nie nauczysz się go słuchać w końcu i tak się zbuntuje i postawi na swoim. Jaki będzie efekt wszyscy wiemy.
Kolejny powód, dla którego uważam, że basen na odchudzanie jest idealny? Basen to nie tylko pływanie. Możesz zapisać się na aqua aerobik, aquabike czy po treningu iść na saunę i pozwolić ciału odpocząć. Każdy na basenie jest w stanie znaleźć idealną dla siebie formę ruchu. Jeżeli polubisz swoje treningi w ciężkich chwilach, a na pewno takie będziesz miała, łatwiej ci będzie się zmotywować. To jest niezmiernie ważne. Każdy ma momenty słabości i wtedy potrzebujemy dodatkowej motywacji.
Kolejny plus basenu? Nie oszukujmy się zależy nam na szybkich efektach. Pływanie kraulem przez godzinę to utrata ok. 1000 kcal, pływanie rekreacyjne to ok. 360 kcal, a ćwiczenia aerobowe to między 400 a 700 kcal. Te liczby mówią same za siebie. Czy jest coś lepszego niż basen na odchudzanie?
Chcąc podkręcić trochę efekty basenu, warto zmieniać styl i szybkość pływania. Wolniejsze pływanie spala tkankę tłuszczową, szybsze pływanie od 20 do 30 minut pozwala dodatkowo zwiększyć metabolizm na kilka godzin. Ważne jest by po treningu się nie objadać. Zimna woda w basenie powoduje zwiększone łaknienie. Musimy uważać by po wyjściu z basenu nie najeść się do syta. Świetne są owoce (przede wszystkim banany) albo jakiś jogurt. Basen na odchudzanie jest świetny i daje szybkie efekty, ale pod warunkiem, że będziemy również pilnować diety. Żadna forma ruchu nam nie pomoże, gdy będziemy zapominać o przestrzeganiu diety. Niestety chcąc zobaczyć efekt musimy pilnować tych dwóch spraw jednocześnie. Same ćwiczenia nic nam nie dadzą. Tak samo jak sama dieta nie poradzi sobie z naszymi kilogramami. Program musi być kompleksowy. Wtedy możemy liczyć na powodzenie.
Chyba już was przekonałam, że basen na odchudzanie jest rewelacyjny, ale oprócz tego ma jeszcze jedną zaletę. Wielu z nas obecnie siedzi przed komputerem przez kilka godzin dziennie. Nasze plecy powoli zaczynają się buntować. Basen jest idealny dla kręgosłupa. Pozwala mu odpocząć, zrelaksować się, mięśnie się rozluźniają. Każdy rodzaj pływania jest świetny dla kręgosłupa. Najkorzystniejsze jednak jest pływanie stylem grzbietowym. Za to nasz kręgosłup będzie nam naprawdę wdzięczny.
Basen ma jeszcze jedną zaletę, o której do tej pory nie wspomniałam. Na basenie, w przeciwieństwie do innych dyscyplin sportowych, nie nabawimy się tak szybko kontuzji. Pływanie jest stosunkowo bezpieczne, w momencie, gdy na siłowni, czy w czasie ćwiczeń fitness dosyć łatwo o kontuzję.
Myślę, że te kilka zdań przekonało was, że basen na odchudzanie jest bardzo dobrym pomysłem. Jest bezpieczny, skuteczny i po prostu przyjemny. Nie znam osób, które nie lubiły by pływania. Do tego pamiętajmy o endorfinach. Po potężnym zmęczeniu w wodzie endorfiny w naszym organizmie będą szalały. Poziom szczęścia na pewno będzie sięgał zenitu, a dobry humor będzie nam dopisywał jeszcze kilka godzin po skończeniu treningu. Gwarantuje. Jestem tego więcej niż pewna. Gdy już działanie hormonu szczęścia osłabnie spójrzcie na wagę będzie następny powód by znowu zacząć się uśmiechać.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here